Historia
Menu  
  Strona startowa
  Piastowie
  Jagiellonowie
  Królowie Elekcyjni
  Polska pod zaborami
  I Wojna Šwiatowa
  II Rzeczpospolita
  II Wojna Šwiatowa
  => Bitwa nad Bzurą
  => Zagłada ludności żydowskiej. Holocaust
  => Hitlerowskie plany zagłady
  => Wojna obronna 1939 r
  => Rada Narodowa
  => Ruch oporu w okupowanym kraju
  => Kolejny rozbiór Polski
  => Getta Żydowskie
  PRL
  III Rzeczpospolita
Wojna obronna 1939 r

II Wojna Światowa.

Wojna obronna 1939 r.

1 września 1939 r. o godz. 4.45 strzały z pancernika "Schlezwig-Holstein" obwieściły światu wybuch wojny polsko-niemieckiej. Prowokacyjne dziłania Niemców na granicy zaczęły się już nieco wcześniej. Do wojny przystąpiły dwie skrajnie nierówne siły. III RZesza przewyższała Polskę dwukrotnie liczbą ludności, w dodatku w zasadzie jednonarodowej, gdy Polskę od dawna wstrząsały konflikty narodowe. W latach 1935-1939 Polska wydała na zbrojenia 6,5 mln zł, 8,4% swego dochodu narodowego, tymczasem Niemcy aż 97 mln marek, 32,2% swego dochodu narodowego, sześciokrotnie wyższego niż Polski. Proporcja w wydatkach na zbrojenia układały się więc jak 27:1 na korzyść Niemców. Niemcy startowali też z innego poziomu technicznego, wyższej kultury technicznej i organizacyjnej społeczeństwa, w dodatku po przejęciu całego przemysłu i uzbrojenia Austrii i Czechsłowacji. Mieli więc druzgocącą przeagę w ilości i jakości uzbrojenia oraz w stopniu motoryzacji armii. Niektóre oddziały techniczne Niemców, zwłaszcza lotnictwo i broń pancerna, miały w dodatku za sobą doświadczenia zdobyte w wojnie domowej w Hiszpanii. Agresor otaczał granice Polski od północy, zachodu i południa (ze Słowacji) wzdłuż linii lądowej długości ok. 2800 km.

Siły zbrojne III Rzeszy liczyły wtedy około 2,85 mln żołnierzy, z których przeciw Polsce skierowano ponad 1,8 mln, wyposażonych w 11 tys. dział, 2800 czołgów i 2600 samolotów. Wojska te podzielono na Grupę Armii "Południe" złożoną z trzech armii, w tym korpusy pancerne i zmotoryzowane, pod ogólną komendą gen. Gerda von Rundstedta, oraz Grupę Armii "Północ" w składzie 2 armii pod ogólną komendą gen. Fedora von Bocka. Pierwsza z tych grup otrzymała zadanie uderzenia przez Radomsko, Piotrków i Tomaszów Mazowiecki na Warszawę, by otoczyć stolicę od południa. Główne zadanie otrzymała tu 10 armia gen. Waltera von Reichenau dysponująca 7 dywizjami szybkimi. Prawoskrzydłowa 14 armia miała opanować Górny Śląsk, Kraków, Małopolskę i Lwów. Lewoskrzydłowa 8 armia ubezpieczała od północy te operacje. Grupa Armii "Północ" skupiona na Pomorzu Zachodnim i w Prusach Wschodnich miała przeciąć polskie Pomorze i uderzyć na pozycje polskie nad Narwią i pod Mławą, a następnie obejść obronę polską od wschodu. Celem Niemców było wzięcie sił polskich w podwójne kleszcze i całkowite ich zniszczenie.

Działania wojsk lądowych wspierały dwie floty powietrzne, a na morzu wydzielone siły floty wojennej ze starymi pancernikami. Na zachodzie wystawili Grupę Armii C wspartą dwiema flotami powietrznymi. Całością sił niemieckich dowodził gen. Walther Brauchitsch.

Polska przeciwstawiła tej potędze ok. 1 mln żołnierzy wyposażonych w 3 tys. dział, 1250 działek przeciwpancernych i tylko 344 orzeciwlotnicze, 600 czołgów, głównie lekkich tankietek i 400 samolotów. W Gdyni i na Helu pozostało też kilkanaście okrętów wojennych. Prawie całość tych sił rozlokowano półkolem wzdłuż rozciągniętej nadmiernie granicy. Wojska te stanowiły cienką linię, łatwą do przecięcia w każdym miejscu zmasowanym natarciem czołgów wsperanych przez lotnictwo i artylerię. W dodatku pozbawione były odwodów. Jedyna odwodowa armia "Prusy" gen. Stefana Dąb-Biernackiego została skoncentrowana koło Piotrkowa i osłaniała dostęp do Warszawy. Na północy broniły się Grupa Operacyjna "Narew" gen. Czesława Młot-Fijałkowskiego oraz armia "Modlin" gen. Emila Przedrzymirskiego-Krukowicza, na Pomorzu - armia "Pomorze" gen. Władysława Bortnowskiego. Zachodniej granicy broniły wyborowa armia "Poznań" gen. Tadeusza Kutrzeby, armia "Łódź" gen. Juliusza Rómmla i armia "Kraków" gen.Antoniego Szylinga, najsilniejsza, ale też stanowiąca rygiel polskiej obrony. Południowej granicy broniła słaba armia "Karpaty" gen. Kazimierza Fabrycego. Całością dowodził marsz. Rydz-Śmigły, mający do pomocy Sztab Główny z gen. Wacławem Stachiewiczem na czele.

Naczelny Wódz zdawał sobie dobrze sprawę z groźby przełamania polskich linii obronnych, nie mógł jednak skrócić linii frontu przez oddanie bez walki Pomorza i Wielkopolski, oznaczało to bowiem załamanie ducha do walki i drogę do nowego Monachium. Celem dowództwa polskiego było wykrwawienie przeciwnika na granicach, a potem skrócenie linii frontu przez odwrót za Narew, Wisłę i San. Pozostawione samotnie na wybrzeżu niewielkie siły obrony pod dowództwem kontradmirała Józefa Unruga miały jak najdłużej wiązać walką przeciwnika. Polacy mieli przetrzymać pierwsze 15 dni wojny, aż do momentu ofensywy francuskiej na Zachodzie. Odciążone działaniami Francuzów wojaska polskie mogły wtedy stawić długotrwały opór.

Społeczeństwo było ogarnięte wolą walki, podobnie jak i cała armia. Mniejszość żydowska i białoruska była Polsce lojalna, natomiast niemiecka stanowiła V kolumnę. Również nacjonaliści ukraińscy popierali Niemców, licząc na utworzenie przy ich pomocy Samostijnej Ukrainy. Od pierwszych godzin wojny zaczęły się bombardowania lotnicze, m.in. POznania, Krakowa, Białej Podlaskiej, Dęblina, dworców kolejowych, lotnisk. Niemcy atakowali też cele cywilne. Przez pierwsze dni toczyły się bje graniczne. Po dzielnej obronie pozycji pod Mławą zagrożona oskrzydleniem armia "Modlin" przeszła do odwrotu. Podlaska Brygada Kawalerii wpadła do Prus Wschodnich, szybko jednak musiała się stamtąd wycofać. 1 września na Pomorzu pod Krojantami pułk ułanów powstrzymał na krótko natarcie niemieckiej dywizji zmechanizowanej, ale już 3 września koło Grudziądza siły wroga nacierające z Pomorza połączyły się z oddziałami z Prus Wschodnich i odcięły polskie wybrzeża od reszty kraju. Znaczna część sił armii "Pomorze" została osaczona i zniszczona w Borach Tucholskich.

1 września Wołyńska Brygada Kawalerii stoczyła pomyślny bój pod Mokrą koło Kłobucka, zatrzymując natarcie dywizji pancernej i niszcząc ok. 20 czołgów. Następnie musiała jednak cofnąć się w rejon Ostrowa Wielkopolskiego. Tego dnia obsadzająca długą linię frontu w rejonie Częstochowy 7 Dywizja Piechoty została rozbita przez wielokrotnie przeważające siły przeciwnika.

Przecięcie frontu polskiego pozwoliło Niemcom wyprowadzić natarcie wojsk szybkich na Warszawę, a także zmusić Polaków do opuszczenia Górnego Śląska. Długo bronili się tu ochotnicy, głównie harcerze i byli powstańcy śląscy. Pojmani potem do niewoli, zostali w bestialski sposób rozstrzelani.

Najbardziej krytyczna sytuacja powstała na odcinku armii "Łódź". Po wdarciu się Niemców na jej styku z armią "Kraków" nastąpił chaotyczny odwrót. Niemcy przełąmali opór polski pod Piotrkowem Trybunalskim, a następnie pod Tomaszowem Mazowieckim. Armia "Łódź" została częściowo rozbita. Zagony pancerne wroga wdarły się w lukę między armiami "Karpaty" i "Prusy" i mknęły w stronę przepraw na Wiśle w rejonie Dęblina i Kazimierza. Po uderzeniu ze Słowacji Niemcy rozdzielili siły armii "Kraków" i "Karbaty" oraz zajęli Podhale.

Po trzech dniach walk granicznych front polski został załamany w wielu miejscach, a przeciwnik wdarł się głęboko na tyły polskie. Nieustanne ataki z powietrza, tłumy uciekinierów na drogach powiększały jeszcze bardziej dezorganizację. W rejonie Warszawy toczyły się walki powietrzne, w którycg samoloty polskie zadawały znaczne straty nieprzyjacielowi. Niemcy jednak wielokrotnie przedarli się nad stolicę i bombardowali osiedla mieszkaniowe, linie komunikacyjne i gmachy publiczne.

W nocy z 4 na 5 września rozpoczęto ewakuację władz państwowych, ważniejszych instytucji oraz zasobów złota z Banku Polskiego. Duszą i mózgiem obrony Warszawy stał się legendarny cywilny komoisarz, prezydent miasta Stefan Starzyński. Jego płomienne wystąpienia radiowe podtrzymywały na duchu ludność i wojsko. Energicznie wspierał go dowódca wojskowy stolicy, gen. Walerian Czuma.

3 września po odrzuceniu żądań aliantów Wielka Brytania i Francja wypowiedziały wojnę Niemcom. Wiadomość o tym stolica przyjęła z entuzjazmem, pod ambasadami obu państw nieustannie zbierały się tłumy manifestujące na cześć sojuszników. Znające treść tajnych porozumień układu Ribbentrop-Mołotow mocarstwa zachodnie z góry przeznaczyły jednak Polskę na straty i nie zamierzały wykonać swych zobowiązań. Na Zachodzie zaczęła się "dziwna wojna". Francuzi mający przed sobą słabe, rezerwowe siły niemieckie poprzestali na zajęciu kilkudziesięciu miejscowości pogranicznych, po czym zatrzymali się i bezczynnie spędzali czas za umocnieniami linii Maginota. Lotnictwo obu mocarstw zachodnich nie podjęło żadnych bombardowań, zrzucało jedynie ulotki wzywające do obalenia Hitlera. Zdana tylko na własne siły Polska toczyła coraz bardziej beznadziejną walkę.

Zaczęła się druga faza kampanii wrześniowej, walka w głębi obrony kraju. 5 września Niemcy zajęli Bydgoszcz i dokonali masakry na Polakach, mszcząc się za niedawne (3 wrzęnia) rozbicie dywersantów z V kolumny, którzy ostrzegli w mieście maszerujące wojsko. W tym czasie marsz. Rydz-Śmigły organizował nową armię "Lublin", mającą bronić przepraw na Wiśle i umożliwić odwrót wycofujących się na wschód armii "Pomorze", "Poznań", "Łódź" i resztek pobitej armii "Prusy". 6 września Niemcy zajęli Kraków, Kielce i Nowy Sącz. Tego dnia Rydz-Śmigły wydał rozkaz ogólnego odwrotu za Dunajec, Wisłę i Narew. Zadanie to było praktycznie niewykonalne, bowiem Niemcy w kilku miejscach przekroczyli już te rzeki, a po lewej stronie Wisły pozostały jeszcze duże siły nie mające żadnych szans w wyścigu z Niemcami do przepraw. Żołnierze polscy musieli maszerować pieszo po nocach, a walczyć w dzień. Niemcy w dużej mierze posuwali się szybko w samochodach, motocyklach i czołgach. W tej sytuacji skrajnie wyczerpany żołnierz polski walczył z wypoczętym przeciwnikiem.

W odosobnieniu walczyła obrona wybrzeża. 7 września po bohaterskiej obronie skapitulowała niewielka załoga Westerplatte w Gdańsku. Na dowód uznania jej męstwa dowódca placówki mjr Henryk Sucharski otrzymał prawo noszenia szabli w niewoli. Już 3 września lotnictwo niemieckie zatopiło największe okręty polskie, stawiacz min. "Gryf" i niszczyciel "Wicher". Okręty podwodne po ułożeniu zapór minowych odpłynęły na Bałtyk. Trzy z nich zostały internowane w Szwecji, "Orzeł" po dramatycznej odysei zdołał przedrzeć się do Anglii. Obrona lądowa pod dowództwem płk. Stanisława Dąbka broniła do 13 września Pucka i Wejherowa, do 14 września Gdyni, a do 19 września - portu wojennego na Oksywiu. Płk Dąbek nie chcąc iść do niewoli popełnił samobójstwo. Półwysep Hel walczył aż do 2 października, odpierając ataki z morza i powietrza.

Tymczasem klin pancernej 10 armii niemieckiej po rozbiciu armii odwodowej "Prus" i części sił armii "Łódź" zbliżył się do Warszawy. W tej sytuacji 7 września prez. Mościcki, marsz. Rydz-Śmigły oraz cały rząd opuścili stolicę i wyjechali na wschód. Na północy uległa rozbiciu armia "Modlin", a 3 i 4 armia niemiecka ruszyły nad Biebrzę i Narew. Tu bohaterski opór stawił punkt umocniony "Wizna" w pobliżu Łomży, dowodzony przez kpt. Władysława Raginisa. Przez cztery dni garstka 720 żołnierzy z SGO "Narew" odpierała ataki całego korpusu pancernego słynnego gen. Heinza Guderiana, aż wreszcie 9 września uległa w nierównej walce. Raginis nie chcąc iść do niewoli wysadził się wraz z bunkrem w powietzre. Po przełamaniu linii Narwi Niemcy ruszyli w kierunku Brześcia nad Bugiem, częścią zaś sił skierowali się od północnego wschodu na Warszawę.

8 września gen. Rómmel objął dowództwo nad nowo organizowaną armią "Warszawa", mającą bronić stolicy, Modlina i przejąć cofające się z zachodu i północy armie "Poznań" i "Pomorze". W nowej sytuacji Rydz-Śmigły postanowił bronić częścią sił Warszawy i Modlina, pozostałymi zaś - Lubelszczyzny, Małopolski Wschodniej i Wołynia. Oparciem dla tych ostatnich sił miała być sojusznicza Rumunia i przyjazne Węgry.

9 wrześniaczołowe oddziały pancerne wroga zaatakowały prosto z marszu dzielnice Ochota i Wola w Warszzawie. Niemcy zostali odparci i zmuszeni do długotrwałego oblężenia stolicy. Tego dnia spotkała ich niespodzianka. Lekceważona już armia polska siłami resztek wojsk gen. Bortnowskiego i całych sił gen. Kutrzeby przeszły do natarcia w kierunku na Stryków, Łęczycę i Łowicz przeciwko odsłoniętemu skrzydłu 8 armii niemieckiej. Rozpoczęła się największa bitwa kampanii wrześniowej, zwana bitwą nad Bzurą lub też pod Kutnem (wg terminologii niemieckiej). Armie "Poznań" i "Pomorze" osiągnęł zrazu spore sukcesy i częściowo zniweczyły plan wojny błyskawicznej Hitlera. Zamiast szybko rozprawić się z Warszawą i zakończyć całą kampanię, Niemcy musieli ratować położenie rzucając spod stolicy prawie wszystkie siły nad Bzurę. Zacięta bitwa trwała do 19 września. Polacy zostali ostatecznie rozbici przez przeważające siły wroga. Otoczone pod Wyszogrodem resztki armii "Poznań" i "Pomorze" złożyły broń. Dwie dywizje piechoty i dwie brygady kawalerii zdołały przebić się do stolicy. Wraz z nimi przybył gen. Kutrzeba. Natomiast gen. Bortnowski dostał się do niewoli.

10 września Niemcy rozbili pod Iłżą otoczone resztki armii "Prusy" i uchwycili przeprawy na Wiśle w Solcu, Dęblinie i Annopolu. Tego dnia na południu przekroczyli San, zdobyli Jarosław i zbliżyli się do Lwowa. 13 września odrzucili grupę kawalerii gen. Andersa i osaczyli Warszawę od wschodu. W tym czasie z oddziałów armii "Kraków" i "Karpaty" utworzona zostaała armia "Małopolska" gen. Kazimierza Sosnkowskiego oraz armia "Lublin" gen. Tadeusza Piskora. Naczelny Wódz opracował plan obrony przedmieścia rumuńskiego. Jego myśl przewodnia brzmiała: "Oprzeć zasadniczą obronę o Małopolskę Wschodnią i środkowy Wołyń. Zebrać tutaj wszystkie wolne siły i wytrwać do czasu ujawnienia się skutków mającej się lada dzień rozpocząć ofensywy francuskiej". Koncentrację sił w tym miejscu miały osłaniać punkty oporu w Warszawie, Modlinie i na Polesiu. Niemcy szybko jednak przekreślili ten plan. 12 września pojawili się już pod Lwowem i Drohobyczem, w cztery dni później - pod Włodzimierzem Wołyńskim. Zagrożony prezydent, rząd i Naczelny Wódz wyjechali ku granicy rumuńskiej. W tym czasie min. Beck otrzymał zapewnienie Rumunów, że są gotowi przyjąć władze polskie u siebie. Tymczasem Hitler przybył na front i na przedpolu Pragi obserwował ataki na Warszawę.

16 września gen. Rómmel odrzucił propozycję kapitulacji Warszawy. Tego dnia Niemcy otoczyli pod Tomaszowem Lubelskim resztki armii "Kraków" i "Lublin", a nacierający od północy korpus pancerny Guderiana spotkał się pod Chełmem z idącą od południa 14 armią. Tym samym wielkie kleszcze wokół wojsk polskich zamlnęły się na zachód od Bugu. Zaczęła się ostatnia faza kampanii - walka odosobnionych punktów obrony. W tym czasie między Wisłą i Bugiem oraz na Kresach Wschodnich istniało jeszcze 25 dywizji polskich, tj. połowa sił, broniły się też wybrzeże, Warszawa, Modlin, wygasła bitwa nad Bzurą. Niemcy mieli zaangażowaną w walce większość sił, wyczerpali też znaczne zapasy amunicji. Funkcjonował jeszcze rząd i naczelne dowództwo. Nie wszystko było jeszcze stracone.

Tymczasem 17 września o godz. 2 rano ambasador polski w Moskwie otrzymał od zastępcy komisarza ludowego spraw zagranicznych Władimira Potiomkina notę rządu radzieckiego. "Wojna niemicko-polska ujawniła wewnętrzne bankructwo państwa polskiego - twierdził tekst noty. - W ciągu dziesięciu dni operacji wojskowych Polska straciła wszystkie swoje okręgi przemysłowe i ośrodki kulturalne. Warszawa jako stolica Polski już nie istnieje. Rząd polski uległ rozkładowi i nie okazuje przejawów życia. Oznacza to, że państwo polskie i jego rząd przestały faktycznie istnieć. Dlatego też straciły ważność traktaty zawarte między ZSRR a Polską. Pozostawiona własnemu losowi i pozbawiona kierownictwa Polska stała się łatwym polem wszelkiego rodzaju niebezpiecznych i niespodziewanych akcji, mogących stać się groźbą dla ZSRR. Dlatego rząd radziecki, który zachował dotychczas neutralność, nie może w obliczu tych faktów zajmować nadal neutralnego stanowiska. Rząd radziecki polecił wobec powyższych okoliczności Naczelnemu Dowództwu Armii Czerwonej, aby nakazało wojskom przekroczyć granicę i wziąć pod swoją opiekę życie i mienie ludności Zachowanej Ukrainy i Zachodniej Białorusi. Rząd radziecki zamierza równocześnie podjąć wszelkie środki mające na celu uwolnienie narodu polskiego od nieszczęsnej wojny, w którą wepchnęli go nierozsądni przywódcy i umożliwienie mu życia w pokoju."

Ambasador odmówił przyjęcia kłamliwej noty i wskazał na potrzebę jedności interesów Słowian w obliczu agresji niemieckiej. ZSRR nie przyjął jego oświadczenia i o godz. 5.00 wojska Frontó Niałoruskiego i Ukraińskiego. W sile około 500 tys. żołnierzy przekroczyły granicę wschodnią Polski. Dowodzili nimi komandarmii M.P. Kowalew i S. Timoszenko. Stalin już od początku wojny był ponaglany przez Hitlera, jednak się nie spieszył, czekając na wynik zmagań polsko-niemieckich i reakcję Zachodu. Gdy szala zwycięstwa zdecydowanie przechyliła się na stronę Niemców, a zapowiadana na 15 września ofensywa francuska nie doszła do skutku, postanowił wystąpić zbrojnie i zagarnąć dla ZSRR Kresy Wschodnie Rzeczpospolitej.

Gwałcąc wszystkie umowy zawarte z Polską 52 dywizje i brygady radzieckie wyposażone w ogromną ilość czołgów uderzyły na strzegące 1500-kilometrowej granicy 25 batalionów Korpusu Ochrony Pogranicza, dowodzonego przez gen. Wilhelma Orlika - Ruckemana. Zaskoczone akcją radziecką władze Rzeczpospolitej nie wiedziały, jak mają traktować wkraczające do Polski oddziały Armii Czerwonej. Czy to wróg, czy przyjaciel? 17 września po południu Rydz0Śmigły wydał rozkaz: "Z Sowietami nie walczyć!". Walkę można było podjąć tylko w wypadku natarcia lub prób rozbrojenia oddziałów. Ze względu na słabo dizałającą łączność, rozkaz ten dotarł tylko do niewielkiej części dowódców. Pozostali musieli dizałać na własną odpowiedzialność. Jedni więc podejmowali walkę, inni składali broń.

W wielu miejscach doszło do walk polsko-radzieckich. Twardo broniły się punkty umocnione Sarny, Kobryń i Czortków. 20-22 września bohaterscy obrońcy Grodna, w tym harcerze oraz gimnazjaliści, zniszczyli najpierw czołówkę pancerną Rosjan, która wdarła się do miasta, aż w końcu ulegli przeważającym siłom wroga. W nocy z 21 na 22 września heroiczny bój pod Kodziowcami na Wilenszczyźnie stoczyli ułani 101 pułku ułanów, którzy zniszczyli 22 czołgi wroga. Gen. Orlik-Ruckeman zgrupował część oddziałów KOP i w ciągłych walkach odwrotowych cofał się w stronę Bugu. 28 września stoczył pomyslną bitwę o Szack, a 1 października - ostatnią bitwę pod Wytycznem koło Włodawy. Tu jego zgrupowanie zostało rozwiązane. Dowódca obrony Polesia gen. Franciszek Kleeberg po nieudanych próbach uzyskania zgody Rosjan na przejście do Rumunii utworzył własną grupę operacyjną i przebijając się miedzy wojskami radzieckimi ruszył na pomoc Warszawie.

Na wiadomość o wkroczeniu Armii Czerwonej na Kresy Wschodnie w nocy z 17 na 18 września prezydent, rząd i Naczelny Wódz przekroczyli granicę rumuńską. Wbrew poprzednim obitnicom, zostali internowani, bowiem Rumunia nie chciała ryzykować konfliktu z ZSRR i Niemcami.

Tymczasem okrążone w rejonie Tomaszowa Lubelskiego oddziały armii "Kraków" i "Lublin" gen. Piskora bezskutecznie usiłowały przebić się do Lwowa. Trwająca od 17 do 20 września wielka bitwa skończyła się kapitulacją sił polskich. Zatrzymane przez Niemców pod Krasnymstawem wojska utworzonego w toku działań wojennych Frontu Północnego spóźniły się z pomocą, a ich dowódca, gen. Dąb-Biernacki, porzucił swe oddziały i w cywilnym przebraniu usiłował przedostać się na południe. Komendę po nim przejął gen. Przedrzymirski-Krukowicz. Od 23 do 26 września jego wojska, głównie resztki armii "Prusy" i "Modlin", sticzyły drugą wielką bitwę pod Tomaszowem Lubelskim. I tym razem Polakom nie udało się przebić do Lwowa. Po całkowitym wyczerpaniu amunicji musieli skapitulować. Bitwy pod Tomaszowem były - po bitwie nad Bzurą - bajwiększymi w całej kampanii 1939 r. Tylko grupie kawalerii gen. Andersa udało się przebić przez Niemców, ale niebawem zatrzymały ją pod Samborem wojska Armiia Czerwnej. W starciu z nimi Polacy odnieśli zrazu sukcesy, w końcu jednak zostali osaczeni i rozbici. Ciężko ranny Anders dostał się do szpitala we Lwowie.

Miasto to zrazu skutecznie odpierało ataki niemieckie, ale niebawem nadeszły ze wschodu siły radzieckie. 22 września dowódca obrony Lwowa gen. Władysław Langner skapitulował przed Rosjanami. Dzień wcześniej złożyły broń Niemcom resztki wojsk Frontu Południowego gen. Sosnkowskiego.

Broniła się jeszcze Warszawa, od 15 września szczelnie otoczona przez wojska niemieckie. Bombardowana nieustannie z powietrza i ostrzeliwana ogniem artylerii, "broniła honoru Polski, była u szczytu swej wielkości i chwały" - jak mówił przez radio prez. Starzyński. 23 września przestały funkcjonować elektrownia i wodociągi. W nocy z 15 na 26 września Niemcy przeprowadzili wielki atak lotniczy na miasto, po czym ruszyli do natarcia. Nie osiągnęli w nim powodzenia, ale wobec wyczerpania amunicji, żywności, braku wody i leków, masy rannch cywilów iżołnierzy gen. Kutrzeba podjął 27 września rozmowy na temat kapitulacji. 30 września Niemcy wkroczyli do Warszawy. Dzień wcześniej poddała się po długiej obrnie twierdza Modlin, w której schroniła się część oddziałów armii "Łódź" pod dowództwem gen. Wiktora Thommee. Idąca na odsiecz stolicy Samodzielna Grupa Operacyjna "Polesie" gen. Kleeberga w dniach 2-5 października stoczyła pod Kockiem ostatnią bitwę kampanii wrześniowej. Nie została w niej pobita, jednak ogólna sytuacja w kraju zmusiła jej dowódcę do kapitulacji.

Podsumowując.

Przez 35 dni Polska stawiała zbrojny opór najlepszej wówczas na świecie, jak wkrótce się okazało, armii niemieckiej, wspieranej od 17 września przez drugą potęgę militarną świata, Armię Czerwoną. Polska przerwała pasmo pokojowych sukcesów Hitlera, zmusiła go do wojny, która w konsekwencji przekształciła się w drugą wojnę światową. Na terenie Polski po raz pierwszy zaczęła się "wojna błyskawiczna" polegająca na szybkich działaniach wojsk pancernych i zmotoryzowanych, uderzeniach klinem na wybraną pozycję, a po jej przełamaniu - na zdecydowanym wychodzeniu na tyły przeciwnika, osaczaniu i likwidowaniu jego wojsk, użyciu z powietrza komandosów, masowym zastosowaniem lotnictwa. Ten sposób działania wojsk niemieckch niczego nie nauczył sztabowców francuskich. Polska pozwoliła aliantom wykorzystać czas i lepiej przygotować się do walki. Skorzystała z tego tylko Wielka Brytania.

Wysoką cenę zapłaciła Polska za stawianie oporu sąsiednim mocarstwom. Zginęło ok. 70 tys. oficerów i żołnierzy, w tym 5 generałów, rannych zostało ok. 130 tys. Do niewoli niemieckiej dostało się ponad 300 tys. żołnierzy, do radzieckiej prawie - 200 tys. (znaczną część szeregowców NIemcy i Rosjanie puścili potem do domów). Do Rumunii, na Węgry, Litwę i Łotwę trafiło ok. 85 tys. żołnierzy. Tam zostali internowani. Część z nich zdołała przedostać się do tworzonych we Francji, a potem w Anglii, polskich jednostek wojskowych. Przepadł cały sprzęt wojskowy z wyjątkiem ponad 100 samolotów, które ewakuowano do Rumunii. Według oficjalnych danych NIemcy stracili w kampanii wrześniowej 16,5 tys. zabitych, 30,3 tys. rannych, 3,4 tys. zaginionych, ok. 1 tys. czołgów i samochodów pancernych oraz 300 samolotów. Armia Czerwona, według danych radzieckich, straciła 700 zabitych i 1800 rannych. Zdaniem polskich badaczy te ostatnie straty są zaniżone, w rzeczywistości były kilkakrotnie większe. W toku działań wojennych i na skutek represji najeźdźców zginęło ponadto kilkadziesiąt tysięcy ludności cywilnej.

Pod koniec wojny obronnej 1939 r. 28 września podpisany został niemiecko-radziecki "traktat o granicach i przyjaźni". Zmieniał on pierwotne ustalenia paktu Ribbentrop-Mołotow i wytyczał nową linię graniczną wzdłuż Pisy, Narwi, Bugu iSanu. Rosjanie oddali więc Niemcom część województwa warszawskiego i lubelskiego, w zamian otrzymali prawo do Litwy. Obie strony podpisały też tajny protokół o wspólnym zwalczaniu podziemia polskiego na terenie sprawowanej przez nich okupacji. Zaczęły się czarne dni narodu polskiego.
Zegar  
   
Gorąco polecam  
  Image Hosted by ImageShack.us www.tolle.pl  
Książki historyczne:  
  Image Hosted by ImageShack.us  
Powieści historyczne:  
  Image Hosted by ImageShack.us Wojtek z Armii Andresa  
Polecam:  
  Forum historyczne | Cyceron.org | Książki | Choroby | Stres  
Dzisiaj stronę odwiedziło już 25 odwiedzający (39 wejścia) tutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja